niedziela, 4 października 2015

"Wróg" - Charlie Higson

             Hei, friends ♥
Jak wam minął wrzesień? Mam nadzieję, że dobrze i książkowo. Ja jak mówiłam, bardzo słabo, ale w październiku muszę się wziąć w garść. ;)
 Oky, przechodząc do konkretów..






                   Opis fabuły

Londyn, wszystkie osoby powyżej  czternastego roku życia umarły lub zachorowały na tajemniczą epidemię, która sprawiła, że stali się oni bezmózgimi, odrażającymi potworami. Polują na zwierzęta i dzieci, a jedzenie to jedyny cel ich życia.

Dzieci, które przeżyły, muszą sobie jakoś radzić. Zbiły się w grupki, ale głównymi bohaterami książki są dzieci z Waitrose, opuszczonego marketu, który swego czasu służył im za schronienie/bazę, oraz dzieci z Holloway. 
 Nie mają niczego - rodziny, wsparcia, bezpieczeństwa, jedzenia, miłości. Muszą polować, bronić się i walczyć. O co? O życie.

Pomimo dobrej organizacji dzieci z Waitrose, pod przywództwem Arrana, cały czas giną dzieci. Jest to nieuniknione. Akcja rozpoczyna się od porwania Małego Sama oraz wyprawy grupy szperaczy - osób, które wyruszają na poszukiwanie pożywienia dla grupy -, która również ucierpiała.

Pożywienia zaczyna brakować, a dorośli robią się coraz sprytniejsi. 


 Zawsze mówiła, że kiedy człowiek jest przygnębiony, to potrzeba mu smutnej muzyki. Ostatnie, czego ci trzeba, to żeby cię ktoś pocieszał. Chcesz wiedzieć, że ktoś jest tak przygnębiony jak ty i wie, co czujesz. Żebyś mógł poczuć, że nie jesteś sam.

              Bohaterowie, świat książki, itp.

Świat przedstawiony w książce naprawdę mnie przerażał. 
Wszystko, co wymyśliła ludzkość, i co wydaje nam się w tej chwili niezbędne - telewizja, telefon, komputer - tak naprawdę stało się zbyteczne.
Każdy dzień był walką o przetrwanie, a dzieci tak naprawdę nie miały nadziei, wizji przyszłości. Całe ich życie opierało się teraz na przetrwaniu i zdobywaniu jedzenia, a na dodatek nie miały pewności, czy po ukończeniu czternastu lat same nie staną się wrogiem.
Przyczyny epidemii można się tylko domyślać, dzieci miały różne teorie, ale nigdy nie dowiedzą się, która była prawdziwa (i czy którakolwiek chociaż trochę była bliska prawdy).
Poza Londynem prawdopodobnie było nie lepiej.
Wszystkie dzieci niewątpliwie tęskniły za dawnym, beztroskim życiem, ale musiały wziąć się w garść i zjednoczyć.

Do bohaterów czuję nieskrywany podziw. Niebieski, przywódca dzieci z Holloway, był kiedyś kujonem z lekką nadwagę, a teraz musiał zmagać się z tuzinami dorosłych. Zdobył szacunek dzieci.
Były rozsądne i nie dawały się podejść, nie popełniały dwa razy tych samych błędów.
Irytował mnie tylko Achilles, ale końcówka jakoś mi to wynagrodziła.
Współczułam Maxie, za to, co musiała przeżywać i za to, że jako zastępca przywódcy musiała zawsze zachowywać zimną krew i nie dawać niczego po sobie poznać.
Mały Sam miał w sobie taką determinację, że nie powstydziłby się jej nikt.
Dziwo był oddanym i wspaniałym przyjacielem.
Nikt nie bał się zginąć za wszystkich.

                Styl pisania, opisy itp.

Nie jest to jakaś wybitna książka, ale zwyczajna młodzieżówka, więc nie oczekiwałam od niej cudów. Nie oczekiwałam, i nie dostałam.
Niektóre opisy walk były brutalne, wywoływały wzdrygnięcie lub obrzydzenie, czasem nawet strach.
Ale mimo wszystko nie były jakieś przerażające na tyle, bym rzucała książką przez pokój.
Styl pisania był normalny, bez zbędnych rozwodów lub wpychania słów w zdania, nie były też jakieś krótkie i do przesady skromne.
Mimo wszystko, to nie lektura wysokich lotów. Raczej książka na zabicie nudy albo wyłamanie się ze schematów.
Jako miłośniczka dystopii i tak dalej, nie mogłam po nią nie sięgnąć w bibliotece, a poza tym jego nazwisko kojarzę z spisywaniem przygód Doctora Who, którego jestem absolutną i wierną fanką. [Whovian Forever to nie tylko puste słowa;)].
Akcja rozwija się szybko, nie wieje nudą, więc książkę można skończyć w jeden wieczór bez patrzenia "ile do końca".

                         Zachowanie bohaterów

Autor przedstawił realny świat.
W Londynie są nadal dzieci, które myślą o swojej grupie, działają ku wspólnemu dobru, troszczą się o małe dzieci, niezdolne jeszcze do walki i które nadal mają ludzkie odczucia.
Jednak tak jak w prawdziwym świecie, są też dzieci, które myślą o sobie, o własnej wygodzie i o własnym życiu.
Ale je też rozumiem.
Przecież jeżeli świat opanują zombie, też będziemy chcieli ratować siebie, prawda? Ale inni są ważni i podziwiam tych, którzy myśleli też o nich.

                         Ogólne odczucia
 Osobiście spodobała mi się ta książka, choć jak mówiłam, jest tylko na odpoczynek itp.
Mam też wielki niedosyt związany z jej zakończeniem.
Jestem ciekawa, jak to się wszystko zakończyło.
Przecież autor nie mógł być tak okrutny, że wszystkie dzieciaki, co do jednego, zginęły, prawda?


                         - Jestem inny -(...)- Moja babcia zawsze mówiła, żem pół bystry, pół tępy i pół szurnięty.
- To trzy połówki.
-Właśnie. Mówiłem ci, że jestem inny.


____________
Tak nawiasem mówiąc, przepraszam, że wcale nie komentowałam, ale postaram się wszystko nadrobić.
Zajmowałam się drugim blogiem z fanfictionem o Ashtonie Irwinie:  - http://itisnotourloveaiff.blogspot.com/
oraz o Niallu Horanie, który jest w przygotowaniu;)
Jak jest tu ktoś z Directionerek i 5SOSfam + Belibers piszcie ;)

12 komentarzy:

  1. Raczej nie przeczytam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje się interesująca, ale zdaje mi się, jakby była zlepkiem "GONE", "Monumentu 14" i kilku innych książek.

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja tam z chęcią przeczytam bo lubie od czasu do czasu zagłębić się w takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy pomysł, Jeżeli będę miała okazję to chętnie po nią sięgnę. Bardzo interesują mnie zachowania dzieci, które musiały sobie poradzić bez dorosłych i dodatkowo się przed nimi bronić. Pozdrawiam:)
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy pomysł, ale kojarzy mi się już z kilkoma przeczytanymi przeze mnie książkami i chyba nie sięgnę. I tak mam tyyyyyyyyyyle książek do przeczytania, że szkoda do TBR dopisywać nowych :")
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Startera" Lissy Price!

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie, ale na razie raczej ją sobie odpuszczę, bo mam wiele innych książek w planach ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja dziewczyna przeczytała tą książkę lecz po jej opowieści to nie jest ona dla mnie:)
    Zaczynam Cię obserwować i zapraszam do tego samego:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając twoją recenzję miałam wrażenie że dzieci przedstawione w książkach nie miały nigdy prawdziwego dzieciństwa bo przyszło im żyć w strasznych czasach. Pomysł na pewno jest ciekawy, więc postaram się tą książkę przeczytać.

    Mój kawałek internetu

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę powiedzieć, że wygląd Twojego bloga robi wrażenie ! ;* Jest po prostu super więc będe wpadać częściej !
    Może wspólna obserwacja ? Daj znać u mnie justperfectfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka wydaje się dość ciekawa:) Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię - negatywną czy pozytywną, byle szczerą.☻